piątek, 19 października 2012

6 mitów na temat AuPair

Zapuszczam się, proszę pastwa. powinnam robić zadanie, a siedzę na facebooku. Pomyślałam że może chociaż z tego serfowania będzie coś pożytecznego i tak powstała ta notka. Dzisiaj trochę o byciu AuPair.

Słyszałam od Was wiele opinii przed wyjazdem i kilka chciałabym sprostować. Generalnie większość ludzi, których tu poznaje są właśnie AuPair, tak więc pisze nie tylko na podstawie własnych doświadczeń.

MITno1. Jeśli chcesz być AuPair nie musisz znać języka.
Najlepiej skorzystasz z Londynu umiejąc angielski. Oczywiście nauczysz go się też tutaj, ale co to za życiowe doświadczenie, skoro boisz się wyjść z domu. Nie wiesz jak korzystać z autobusów, osyer card, wypożyczalni rowerów, muzeów...., a wszelkie instrukcje są po angielsku. Dwa pierwsze tygodnie były mega ciężkie.
Więc masz trzy opcje do wyboru: a. nauczyć się pożądanie języka przed wyjazdem,  b. zacisnąć zęby na początku, c. zostać  w domu.

MIT no2. Lepiej mieć mniej dzieci niż więcej
Jeśli ktoś ma jedno dziecko, a mimo to potrzebuje AuPair to mogę Wam zagwarantować że dziecko jest mego rozpieszczone. Znam kilka operek z jednym dzieckiem i żadna z nich nie ma łatwo. Tupanie, krzyki, bicie. Nie ma opcji, cały czas musisz siedzieć z dzieckiem i spełniać jego zachcianki.
Większa ilość dzieci daje ci mimo wszystko większą swobodę. Dzieci często bawią się razem. A jeśli nie możesz sobie sama wybrać czy masz ochotę na Lego, czy zabawę w Księżniczki. Dziś możesz zrobić miecz, jutro uszyć ubranko dla lalki, zero monotonii. Oczywiście masz więcej łóżek do pościelenia, ale dzieci w rodzinach wielodzietnych są dużo bardziej samodzielne.

MIT no3. Nie ma facetów AuPair.
Są. Często rodzice, którzy mają tylko synów zatrudniają facetów jako opiekunki. Żadna dziewczyna nie zagra dzieciakami tak dobrze w piłkę i nie da tak dobrego wzorca jak chłopak. Poza tym np. w Hiszpanii chłopak który studiuję pedagogikę, nie jest tak nadzwyczajnym zjawiskiem jak w Polsce. A jako że w Hiszpanii pracy znaleźć teraz nie można, wielu gości po pedagogice trafia tutaj jako AuPari.

MIT no4. AuPair mało zarabia
Tak owszem, zarabiamy mniej niż ludzie w restauracjach, firmach budowlanych, czy sprzątających. Tylko że my nie płacimy za mieszkanie, czy jedzenie. Jak masz szczęście to host rodzina płaci też za twoje przejazdy. Cała kasa, którą dostajesz idzie na Twoje własne zachcianki ew. na szkołę, więc mimo wszystko 'spędzasz' więcej money.
A poza tym masz sporo wolnego czasu,więc jeśli zależy Ci na większej wypłacie, możesz popracować dodatkowo.

MIT no5. Bycie AuPair to świetny sposób na poznanie nowych ludzi
Tak naprawdę możesz siedzieć tu miesiącami i spotkać jedynie przyjaciółki host mamy i dzieci. A to żadne towarzystwo. Musisz się trochę wysilić żeby poznać ludzi w Twoim wieku. Najlepsza opcją jest szkoła językowa, bo tam nikt nie ocenia Cię po umiejętnościach. Możesz pogrzebać w internecie, ale lepiej się skupić na szukaniu kogoś w okolicy, bo Londyn jest ogromny. Spotkałam się z dziewczynami z południowego czy wschodniego Londynu, ale co najwyżej raz, bo dojazdy są tragiczne. Lokalne operki mają swoje własne grupy na facebooku, co jest całkiem przydatne, minus jest taki że musisz kogoś znać żeby zostać członkiem grupy. Najtrudniej jest jednak z Anglikami, jestem tu miesiąc i raczej nie mogę powiedzieć że poznałam jakiegoś anglika w moim wieku. oni raczej trzymają się w swoim gronie naszych 'przyszłych pracodawców'.

i ostatni MIT no6. Angielskie jedzenie jest okropne.
Jest normalne. Anglicy już dawno pozbyli się jedzenia bez smaku. Ja osobiście nie lubię ich miodowego chleba, ale wystarczy poprosić host mamę i kupić Ci normalny chleb. Zawsze możesz tez iśc do polskiego sklepu. Ja mam co najmniej dwa w odległości 15 min spacerem.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz